Teraz już rozumiem więcej,
dorosłam troszkę.
...Nie wierzę w samą siebie,
i wiem też że mówią:
,,Przeznaczenia nie da się oszukać``.

Kto tak mówi.?.
Co mam do stracenia?...
Anioł Mój nie żyje.
Mogę próbować.

Ciągle krwawię, krwawię bo kocham.
To znaczy miłość...?
Przecież Ty wiesz czemu zaczęłam,
i kiedy skończę.
Wiesz że się staram...

Ale te sny..ciągle z nimi walczę.
W nich wracasz do mnie.
Płaczesz, wybaczasz...
TY mi tak. Ja sobie nie.

I nadal krwawię, z każdą chwilą coraz bardziej.
Nie wiem czy to z mojej winy...
Krwawi serce, dusza...właściwie cała Ja.

I wiesz...jeśli to znaczy miłość.
To Ja...Ja już chyba nie chcę kochać.
I idę ciemnym lasem, chwilami błądzę...
A gdy dochodzę do celu, patrzę wprost.
Nie ma już nic. A może...nigdy tego nie było.?
Może to chore urojenia?...Wyobraźnia?...

Może wcale Ciebie nie było...
Ale... po co chcesz wracać.?...
Każdego dnia. Nocy.
Odejdź...

Dziekuje;*

Mam jeszcze duzo ale....mysle ze to zbyt osobiste:)

czekamy ......kasztanka.......